pollution industry

W kontekście postępującej degradacji środowiska wiele mówi się obecnych i przyszłych konsekwencjach ponoszonych przez planetę Ziemię i jej mieszkańców. W tym dyskursie rzadko podnoszoną kwestią jest zdrowie psychiczne. Sprawdziliśmy, w jaki sposób metamorfozy klimatu mogą wpływać na nasze samopoczucie. Zapraszamy do lektury!

Zdrowa głowa – sukcesu połowa

W ostatnich latach zagadnienie zdrowia psychicznego jest w naszym kraju na świeczniku. Gabinety terapeutów przeżywają boom, stale rośnie liczba popularyzatorów zagadnień związanych z psychologią, z cienia wychodzą systemowe zaniedbania psychiatrii dziecięcej, a takie słowa jak: emocje, terapia, zaburzenia psychiczne czy żałoba przestały być tabu. Coraz więcej z nas przyznaje, że do pełni szczęścia potrzeba nie tylko sprawnego ciała, ale też zdrowego ducha. Rosnąca świadomość wszystkiego, co wiąże się z ludzką psychiką, może mieć przełożenie na wyższą jakość życia i uniknąć wielu poważnych problemów. Lista czynników mogących mieć wpływ to, jak działa nasza głowa, jest bardzo obszerna. Dziś zajmiemy się jednym z nich – zmianami klimatycznymi. Tak! Specjaliści potwierdzają, że niektóre osoby mogą odczuwać wpływ degradacji natury na samopoczucie. Badania dowodzą, że niekorzystne zjawiska klimatyczne mogą mieć swoje następstwa w postaci: zespołu stresu pourazowego (PTSD), depresji, lęku, samobójstw, traumy, poczucia winy, przemocy, stresu, skłonności do uzależnień itp.

Susze i katastrofy klimatyczne

Jedną z konsekwencji globalnego wzrostu temperatur są susze powodujące niszczenie upraw. W USA podczas suszy w 2021 r. zanotowano wyższy odsetek samobójstw wśród rolników utrzymujących się z roli. Efekty pracy osób zawodowo związanych z uprawą żywności lub hodowlą zwierząt są mocno skorelowane z warunkami pogodowymi. Jeśli te ostatnie są niesprzyjające (np. poprzez brak opadów), plony mogą okazać się niewystarczające do opłacenia podstawowych rachunków. W niektórych przypadkach są to osoby bez zawodowej alternatywy, pracujący w rolnictwie od pokoleń. Człowiek pozbawiony wsparcia w takiej sytuacji jest zagrożony załamaniem nerwowym i może podejmować decyzje tragiczne w skutkach. W innych scenariuszach susze mogą prowadzić do konieczności zmiany miejsca zamieszkania, osiedlania się na innych terenach, co w wielu przypadkach jest obciążające dla psychiki – napawa lękiem przed konfrontacją z wędrówką, nową rzeczywistością i rozłąką z najbliższymi.
Napięcie, lęk i trauma bywają doświadczeniem osób żyjących w regionach regularnie nawiedzanych przez pożary, huragany i tajfuny. Niepewność i wynikający z niej dyskomfort psychiczny mogą towarzyszyć także osobom mieszkającym na wyspach lub blisko nabrzeży. Szacunki klimatologów wskazują, że poziom mórz i oceanów wzrośnie o ok. 65 cm do 2100 r. Oznacza to, że niektóre państwa i regiony za kilkanaście/kilkadziesiąt lat znikną z mapy, co już teraz może budzić obawy ich mieszkańców.

Duży problem małych ludzi

Specjaliści zwracają uwagę, że obciążenie psychiczne zmianami klimatycznymi dotyczy przede wszystkim młodego pokolenia. Dla dzieci i młodzieży informowanie o postępującej degradacji środowiska jest smutną normą. Dorastanie w poczuciu nieuchronnej katastrofy, świadomość, że kiedyś trzeba będzie się zmierzyć z jej skutkami oraz wiedza o tym, że młodzi ludzie będą spłacać dług zaciągnięty przez poprzednie pokolenia jest przytłaczająca. Podatność na takie bodźce jest tym większa, że mózg młodej osoby wciąż się formuje, a brak poczucia sprawczości i sukcesów na swoim życiowym koncie może wzmagać lęk przed kolejnymi wyzwaniami. Nic dziwnego, że – również w Polsce – coraz częściej używa się pojęć: lęk klimatyczny i depresja klimatyczna. Oba terminy dotyczą nie tylko dzieci i młodzieży, ale także osób dorosłych wykazujących się dużą wrażliwością.

Utrata przyrody, jaką znamy

Zagłębiając się z temat, spotykamy ciekawy neologizm: solastalgia. Opisuje on syndromy, stany i uczucia związane z tęsknotą za naturą w dotychczasowej formie. Chodzi zarówno o bezpośrednią dewastację krajobrazu dokonaną podczas tworzenia kopalni odkrywkowej czy wycinki drzew pod nowe osiedle, jak i o zmiany postępujące latami, np. wyschnięte jezioro, bezśnieżne zimy itd. Klimat jest jedną z cech określających nasze życie. Jeśli otoczenie zaczyna się zmieniać, tym zmianom może towarzyszyć poczucie straty oraz obawa przed nieznanym kierunkiem transformacji.

Lęk przed zmianami klimatycznymi może procentować

Strach jest jednym z podstawowych uczuć człowieka, nieodzownym składnikiem egzystencji. Wielu z nas to uczucie kojarzy się negatywnie. Tymczasem lęk (zauważony, nazwany i w przyswajalnej dawce) może być też pożyteczny – pełnić rolę alarmu, mobilizować, prowadzić do zmiany postaw. Innymi słowy, strach przed czekającymi nas zmianami środowiskowymi może napędzać do działania i szukania sprzymierzeńców, zachęcać do dyskutowania o problemie oraz wzmagać poczucie sprawczości. W tej kwestii przyda się oczywiście wsparcie bliskich lub specjalistów.
Nieocenionym jest także podjęcie aktywność i realne zaangażowanie. To może wybić z poczucia bierności i dać nadzieję na przyszłość. Działając w grupie, łatwiej jest podejmować najtrudniejsze wyzwania. Wychodząc z tego założenia, w zabrzańskiej fabryce Schoeller Allibert implementowaliśmy standard ISO 14001 : 2015 dotyczący ochrony środowiska. Dzięki wprowadzonym innowacjom w naszej firmie udało się osiągnąć: spadek zużycia energii elektrycznej, wzrost wykorzystania materiału pierwotnego, rozwój selektywnej zbiórki odpadów oraz zwiększyć stopień odzyskiwania materiału z własnego odpadu. Ten przykład dowodzi, że wsparcia w staraniach o dobro planety można szukać nie tylko wśród terapeutów i ekologów, ale także koleżanek i kolegów z pracy.